WSTĘP

W ramach prac nad słownikiem historyczno-geograficznym Polski średniowiecznej prowadzonych przez Instytut Historii i Instytut Historii Kultury Materialnej PAN, wchodzi do obiegu naukowego Słownik historyczno-geograficzny województwa lubelskiego w średniowieczu. Po słownikach ziem: wieluńskiej, chełmińskiej i wyszogrodzkiej oraz obok pierwszych zeszytów słowników krakowskiego i płockiego1Słownik historyczno-geograficzny ziemi wieluńskiej w średniowieczu, oprac. R. Rosin, Warszawa 1963. Słownik historyczno-geograficzny ziemi chełmińskiej w średniowieczu, oprac. K. Porębska, pod redakcją M. Biskupa, Wrocław 1971. Słownik historyczno-geograficzny ziemi wyszogrodzkiej w średniowieczu, oprac. A. Wolff i A. Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1971; słownik historyczno-geograficzny województwa krakowskiego w średniowieczu, oprac. Z. Leszczyńska-Skrętowa i F. Sikora, cz. I, z. 1, Wrocław 1980; Słownik historyczno-geograficzny województwa płockiego w średniowieczu, oprac. A. Borkiewicz-Celińska, z. 1-2, Wrocław 1981. Ponadto poza pracami w ramach PAN i na innych zasadach wydali S. i S. M. Zajączkowscy, Materiały do słownika geograficzno-historycznego dawnych ziem łęczyckiej i sieradzkiej do 1400 r., Wrocław 1966-1970, jest on szóstym z kolei słownikiem, co jak się wydaje, zwalnia autora od konieczności szerszego omawiania celów i metod słownika historyczno-geograficznego w ogólności, omówionych szczegółowo we wstępach do już opublikowanych słowników.

W przeciwieństwie do większości staropolskich województw, które jako jednostki podziału administracyjnego Rzeczpospolitej, powstały z XIII-wiecznych księstw dzielnicowych, województwo lubelskie powstało na drodze ewolucyjnej przez stopniowe wyodrębnianie się z województwa sandomierskiego. Już w połowie panowania Kazimierza Wielkiego widzimy, że ziemia lubelska należąca formalnie do województwa sandomierskiego zaczyna się wyodrębniać, posiada bowiem osobnego starostę, sędziego, chorążego, wojskiego, a może także i innych urzędników, którzy nie uwidaczniają się w nielicznych zachowanych z tego okresu źródłach. Na przełomie XIV/XV w. pojawiają się pozostałe rodzaje urzędników ziemskich - podkomorzy, podsędek, podczaszy, podstoli, łowczy. Równocześnie, w sąsiedniej ziemi łukowskiej zanika co prawda urząd kasztelana, ale powstaje osobny sąd ziemski. W połowie XV w. ziemia lubelska posiada już pełną hierarchię urzędniczą właściwą dla województw, brakuje jeszcze tylko urzędu wojewody. Ten ostatni pojawia się w roku 1474 2W. Pałucki, Studia nad uposażeniem urzędników ziemskich w Koronie do schyłku XVI w., Warszawa 1962, s. 138-141. Dzieje Lubelszczyzny, t. I, s. 224-5. Tym samym powstaje województwo lubelskie, które trwać będzie w niezmiennych granicach aż do upadku Rzeczypospolitej szlacheckiej. Na jego tak nietypowe powstanie złożyły się z jednej strony nadmierna wielkość województwa sandomierskiego, z drugiej - eksplozja demograficzna i gospodarcza ziemi lubelskiej, która będąc przez lat kilkaset ziemią kresową, niszczoną stale niekończącymi się wojnami, w wyniku unii jagiellońskiej znalazła się w bezpiecznym środku wielkiego państwa.

Powstałe ostatecznie w 1474 r. województwo lubelskie objęło przede wszystkim powiat lubelski, który w tym czasie wchłonął powiaty wąwolnicko-kurowski i parczewski oraz powiat urzędowski, który - mimo formalnego zlikwidowania go przez sejm w 1465 r. - nie przestał istnieć aż do rozbiorów, a także posiadającą zalążek własnej hierarchii urzędniczej ziemię łukowską. Nie wydaje się prawdopodobne, aby Wąwolnica i Kurów, położone tak niedaleko od siebie, mogły równocześnie egzystować jako ośrodki dwóch powiatów. Ośrodkiem tej najgęściej i zapewne najwcześniej zasiedlonej części Lubelszczyzny była pierwotnie Wąwolnica, a za relikt tego wczesnośredniowiecznego ośrodka trzeba uznać działający w Wąwolnicy w XV w. sąd kasztelana lubelskiego, przekształcony po utworzeniu województwa na sąd wojewody. Ośrodek powiatu przeniósł się do Kurowa (o którego istnieniu pewne wiadomości posiadamy dopiero z ostatnich lat XIV w.), prawdopodobnie dopiero w połowie XV w., kiedy to Kurów stał się miastem i siedzibą magnata Piotra kasztelana, najpierw sądeckiego, następnie lubelskiego. Po jego śmierci Kurów, jako ośrodek powiatu stracił rację bytu i sąd z powrotem przeniósł się do Wąwolnicy, skąd jeszcze z początków XVI w. mamy wzmiankę o aktach ziemskich. Podział XV-wiecznej Lubelszczyzny na powiaty przedstawia się niejasno, ale wydaje się różnić od podziałów na powiaty w pozostałych województwach małopolskich, krakowskim i sandomierskim. Tam poznajemy powiaty o ustalonych ośrodkach, w których odbywają się roczki ziemskie, a pozostałością, niejako produktem tych roczków są osobne serie ksiąg ziemskich dla każdego powiatu. W Lubelszczyźnie inaczej: w XV w. tylko ziemia łukowska wyraźnie odcina się od reszty województwa. Granica między powiatami lubelskim a urzędowskim jest płynna i nieracjonalna. Powiat lubelski ma bowiem swe enklawy, jedną dużą na płd. wsch., koło Goraja, która przetrwała aż do epoki królów obieralnych, oraz dwie małe na prawym brzegu Wisły, na wsch. od Sandomierza parafie Pniów i Wrzawy, a na wsch. od Zawichostu parafię Świeciechów. Granice powiatu lubelskiego z powiatami wąwolnicko-kurowskim oraz parczewskim w XV w. są nieuchwytne. Zachowane rejestry poborowe województwa lubelskiego, nasze główne źródło do podziałów administracyjnych zaczynają się dopiero od 1531 r. i nie wymieniają wcale obu zanikłych już powiatów, choć parczewski wspomniany jest jeszcze w 1546 r. z okazji rozgraniczenia Korony z Wielkim Księstwem Litewskim. Nie można także ustalić granic omawianych powiatów na podstawie zapisek sądowych XV w., jak to uczyniła dla powiatu proszowskiego województwa krakowskiego Z. Kozłowska-Budkowa3Z. Kozłowska, Mapa historyczna granic politycznych i kościelnych powiatu proszowskiego (próba mapy rozwojowej), Prace Komisji dla Atlasu Historycznego Polski, z. I, Kraków 1922, nie tylko dlatego, że księgi tych powiatów się nie zachowały, ale - rzecz charakterystyczna - może nie zawsze były prowadzone. Roczki odbywane w Parczewie, zarówno ziemskie, jak i toczone wobec króla (termini in curia), wpisywano do ksiąg lubelskich, transakcje dobrami z okolic Parczewa zeznawano przed aktami lubelskimi. Podobnie szlachta z okolic Wąwolnicy i Kurowa występuje masowo w księgach lubelskich. Odnosi się wręcz wrażenie, jak gdyby powiaty wąwolnicko-kurowski i parczewski w XV w. nie były takimi powiatami, jak inne im współczesne w Małopolsce. Może to właśnie przyczyniło się do ich zaniku 4Ostatnio ukazała się praca W. Ćwika i J. Redera, Lubelszczyzna, zarys rozwoju terytorialnego, podziałów administracyjnych i ustroju władz, Lublin 1977. Nie wdając się w szczegółową polemikę, trzeba stwierdzić z przykrością, że praca ta, a raczej jej rozdziały II i III traktujące o okresie objętym niniejszym słownikiem, oparte są na literaturze częściowo przestarzałej, częściowo typu amatorskiego. Nie wykorzystano nie tylko źródeł niedrukowanych, bez których obraz XV-wiecznej Lubelszczyzny musi wypaść niepełny, ale nawet wszystkich źródeł w czasie publikowania pracy wydrukowanych i ogólnie dostępnych. Przykładowo, autorzy nie wiedzą nic o istnieniu powiatów parczewskiego i wąwolnickiego.

Obszar województwa lubelskiego XV-XVIII w. był znacznie mniejszy, niż województwa lubelskiego sprzed 1975 r., ale większy od jego najnowszej postaci. Różnił się też zapewne od zasięgu wczesnośredniowiecznej kasztelanii lubelskiej, której granic dokładnie nie znamy, ale na podstawie podziałów administracji kościelnej możemy przypuszczać, że tak samo jak archidiakonat lubelski rozciągał się na tereny także i na lewym brzegu Wisły, nie obejmował późniejszych powiatów urzędowskiego i łukowskiego. Południową granicę Lubelszczyzny XV-XVIII w. stanowiły lasy nad dolnym Sanem i jego dopływami, odzielające ją od ziemi przemyskiej. Granice z województwem sandomierskim stanowił dolny bieg Sanu: od jego ujścia do Wisły, które wówczas znajdowało się w innym miejscu niż obecnie, granica biegła na północ w zasadzie biegiem Wisły, ale przerzucając się czasem to na prawy, to na lewy brzeg tej rzeki w zależności od zmian jej koryta oraz stosunków własnościowych. Przy ujściu Wieprza do Wisły parafia Gołąb (jak się wydaje z wyjątkiem wsi Borowej) należała (aż do początków XVI w.) do województwa sandomierskiego. Stąd biegiem Wieprza granica z powiatem stężyckim należącym do ziemi sandomierskiej biegła na wschód w pobliże Kocka. Stamtąd skręcała dużymi zygzakami na północny zachód w kierunku granicy z Mazowszem. Przy ujściu rzeki Muchawki do Liwca schodziły się ziemia lubelska, Mazowsze i ówczesne Wielkie Księstwo Litewskie, a najbardziej na północ wysuniętą parafią województwa lubelskiego i tym samym Małopolski była wieś - obecnie miasto wojewódzkie Siedlce. Granicę powiatu łukowskiego z województwem podlaskim w Wielkim Księstwie Litewskim stanowił górny bieg rzeki Liwiec. Dalej granica powiatów łukowskiego i lubelskiego z województwem brzesko-litewskim biegła lasami i bagnami na południowy-wschód, pozostawiając miasteczka Międzyrzec i Wohyń po stronie litewskiej, a Parczew po stronie lubelskiej. Od grupy wielkich jezior u źródeł rzeki Tyśmienicy i jej dopływów granice powiatu lubelskiego z ziemią chełmską biegły na południe aż do rzeki Wieprz koło wsi Oleśniki. Stamtąd granica skręcała na południowy-zachód, pozostawiając miasteczka Wysokie i Goraj po stronie lubelskiej, a Turobin po stronie chełmskiej. Wschodnie granice Lubelszczyzny aż do unii jagiellońskiej pokrywały się z granicami państwa, a także granicami kościelnymi, mianowicie diecezji krakowskiej. Ten ostatni fakt pozwala - wobec znanej trwałości granic kościelnych - na przypuszczenie, że mimo ustawicznych najazdów wschodnich sąsiadów Polski, Jaćwingów, Litwinów, Rusinów, oraz Tatarów od okrzepnięcia administracji kościelnej w XII/XIII w. wschodnia granica nie ulegała poważniejszym zmianom. Drobne jednak zmiany były możliwe, jak świadczy przykład wsi Biskupie, która z ziemi lubelskiej w XIII, lub XIV w., w XV w. przeszła do ziemi chełmskiej 5w wypadku Biskupiego możemy się domyślać, że przyczyną przejścia tej osady z ziemi lubelskiej do chełmskiej i z diecezji krakowskiej do chełmskiej była zmiana własności: Po przejściu na własność Dymitra z Goraja oraz założeniu przez jego spadkobierców miasta w Turobinie i ufundowaniu parafii w Czernięcinie na terenie ziemi i diecezji chełmskiej Biskupie zaczęło ciążyć do tych nowych ośrodków.

Peryferyczne położenie Lubelszczyzny w stosunku nie tylko do reszty ziem polskich, ale i do średniowiecznej Europy, określane przez współczesnych terminem in confinio paganorum et schismaticorum, odbić się musi na naszej znajomości dziejów tego regionu, zwłaszcza tych wcześniejszych, do końca XIV w. Trudno znaleźć w średniowiecznej Polsce drugą ziemię podobnie upośledzoną zarówno co do ilości źródeł historycznych, jak i co do ich późnego pojawiania się. Drobna zaledwie część 1/6 - osad wyłania się z mroków historii przed 1400 r., co oczywiście nie świadczy, że występujące później osady nie mogły istnieć wcześniej. Nie było na tym terenie katedr, ani bogatych klasztorów, czyli ośrodków, które we wcześniejszym średniowieczu głównie produkowały i przechowywały źródła historyczne. Za to możliwości niszczenia takich źródeł były niewątpliwie większe niż gdzie indziej. Nieliczne źródła z XIV w. mówią o spustoszonych wsiach, a nawet całych parafiach w ziemi lubelskiej. Wydaje się. że II i III ćwierć tego stulecia była okresem szczególnych zniszczeń,spowodowanych walkami z Litwą o opanowanie Rusi południowo-zachodniej.

Źródła narracyjne - kroniki i roczniki - odgrywają w niniejszym słowniku bardzo podrzędną rolę. Przeważnie przynoszą one wiadomości ogólnikowe o wojnach i najazdach nieprzyjacielskich na ziemię lubelską, czy łukowską, jednak bez bliższej lokalizacji. Czasem można się jedynie domyślać, że działania wojenne odbywały się na interesującym nas terenie. Są to wiadomości właściwie nieprzydatne do opracowania typu słownikowego. Najważniejszym typem źródeł do dziejów społecznych i gospodarczych średniowiecza są dokumenty. Dla terenu Lubelszczyzny są one w zachowanym komplecie wydrukowane do 1450 r. w różnych wydawnictwach małopolskich, przede wszystkim w Kodeksie dyplomatycznym Małopolski i Zbiorze dokumentów małopolskich. Ich znaczenie dla słownika lubelskiego polega na tym, że przynoszą najstarsze wiadomości o poszczególnych osadach. Natomiast brakiem tego typu źródeł jest ich niewielka liczba tak, że z chwilą pojawienia się ksiąg sądowych schodzą na dalszy plan. Podstawowym źródłem naszego słownika są księgi sądowe różnych rodzajów. Nieliczne, ale za to często ważne wiadomości zawierają księgi spoza terenu Lubelszczyzny: ziemskie i grodzkie księgi województwa krakowskiego oraz księgi sądów kościelnych w Krakowie (Acta Episcopalia, Acta Officialia).

Jedynym rodzajem ksiąg sądowych XV w. zachowanych dla całości województwa lubelskiego są księgi podkomorskie, przetrwałe niestety tylko we fragmentach, lubelskie dla powiatów lubelskiego i urzędowskiego, wydane przez L. Białkowskiego, oraz o wiele gorzej zachowane, dotąd nie drukowane łukowskie. Po księgach sądów ziemskich i grodzkich powiatów łukowskiego i urzędowskiego zostały jedynie wzmianki. Analogiczne księgi sąsiedniego województwa sandomierskiego, które niewątpliwie zawierały także sporo wiadomości o niektórych osadach Lubelszczyzny, spłonęły wraz z wieloma innymi archiwaliami Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie w 1944 r. Zaginęły także akta terenowych władz kościelnych: dziekana radomskiego6Zachował się do niedawna w Bibliotece Seminarium Duchownego w Sandomierzu fragment księgi oficjalatu radomskiego z lat 153.1-1546. Niestety, nie mógł być w słowniku wykorzystany, ponieważ nie udało się go odszukać. Nie wydaje się jednak, aby słownik wiele na niewykorzystaniu tego późnego źródła mógł stracić, któremu podlegała ziemia łukowska, oraz oficjała sandomierskiego i archidiakona zawichojskiego, których jurysdykcja rozciągała się na powiat urzędowski i południową enklawę powiatu lubelskiego. Zachowały się natomiast XV-wieczne akta oficjalatu lubelskiego. Dlatego opisy miejscowości z powiatów łukowskiego i urzędowskiego w naszym słowniku są bez porównania szczuplejsze niż osad położonych w powiecie lubelskim. Czasera tylko z zachowanych ksiąg powiatu lubelskiego pada promyk światła w kierunku łukowskim, lub urzędowskim. Na szczęście powiat lubelski obejmujący większą część województwa, z najstarszych ksiąg sądowych XV w. postradał w całości jedynie księgi grodzkie, zachował natomiast, oprócz wymienionych wyżej akt podkomorskich, księgi ziemskie, fragmenty ksiąg sądowych kasztelana lubelskiego, księgę wojewody lubelskiego. Zachowane fragmenty ksiąg ziemskich lubelskich rozpoczynają się w 1409 r. i jest to data, która jako najstarsza figuruje na czele sporej części opisów osad w naszym słowniku. Nieprzerwana seria akt ziemskich zaczyna się dopiero z 1450 r. Korzystający z naszego słownika musi pamiętać o tym, że kiedy czyta, iż liczne osoby występują od lat 1409, 1413, 1416, 1427, czy 1441, to daty te są tylko datami zachowanych fragmentów akt ziemskich i zapewne nie były datami przełomowymi w życiu danej osoby. Księgi sądowe wykorzystano w całości do około 1470 r., z późniejszych zaś wybierano ważniejsze dane, np. działy majątkowe, dane o urzędnikach, dane odnoszące się do powiatów łukowskiego i urzędowskiego itp., pomijano natomiast niekończące się szeregi imion średniej i drobnej szlachty. Dla tak upośledzonej w źródła ziemi łukowskiej wykorzystano zachowane fragmenty podkomorskie aż do lat czterdziestych XVI w. Data 1470 przyjęta dla zakończenia pełnego wykorzystywania ksiąg sądowych nie jest przypadkowa. Z jednej bowiem strony w 1. 1467-1473 lubelskie księgi ziemskie są bardzo przemieszane i nieraz niepodobna rozpoznać, z jakiego roku pochodzi dana grupa zapisek, z drugiej zaś strony właśnie w 1470 r. zaczyna się tzw. Liber Beneficiorum Jana Długosza, najważniejsze źródło statystyczne średniowiecznej Małopolski.

Z podstawowej dla słownika grupy źródeł statystycznych najstarsze, bo z II i III ćwierci XIV w., są rejestry opłat składanych papieżom przez duchowieństwo (10% dochodów - tzw. dziesięcina papieska) i całą dorosłą ludność (denar od osoby - tzw. świętopietrze). Rzucają one światło na uposażenie i wielkość parafii, tym samym na gęstość zaludnienia. Ze schyłku średniowiecza, bo z lat 1470-1480, pochodzi wspomniany wyżej Liber Beneficiorum Jana Długosza. Dzieło to, gdyby było kompletne, byłoby samo przez się rodzajem słownika historyczno-geograficznego, podającego odnośnie każdej osady jej właściciela, areał, liczbę młynów, karczem itd. Niestety, nie zostało ono ukończone z powodu śmierci Długosza w 1480 r., a największe luki wykazują właśnie partie odnoszące się do Lubelszczyzny. Pominięto prawie połowę istniejących na omawianym terenie osad, a i te, które są wymienione, wspomniane zostały często jedynie z nazwy 7S. Kuraś, Regestrum Ecclesiae Cracoviensis, studium nad powstaniem tzw. Liber Beneficiorum Jana Długosza, Warszawa 1966, rozdz. V. Uzupełnia w dużym stopniu dzieło Długosza późniejszy o pół wieku tzw. Liber Retaxationum z 1529 r., niestety nie w zupełności. Jest to bowiem dzieło sporządzone wyłącznie pod kątem fiskalnym. Nie podaje więc ani rodzaju własności, ani wielkości osad, ani nawet ich przynależności parafialnej, ale jedynie wysokość dochodów czerpanych z danej osady przez odnośne beneficjum kościelne. Oczywiście, wysokość tych dochodów pozwala wnioskować o wielkości osad. Poza tym Liber Retaxationum jest najpełniejszym wykazem osad z terenu Małopolski na przełomie XV/XVI w. - na tym polega jego nieoceniona wartość - choć i on pomija z nieznanych dla nas powodów pewne osady, a nawet całe parafie, np. łukowską.

Najstarsze wykorzystane w słowniku źródło statystyczne proweniencji państwowej pochodzi już z początku ery nowożytnej, bo z lat 1531 i 1533. Są nim tzw. rejestry poborowe, czyli wykazy podatkowe. Spisane według parafii i powiatów dają poznać - choć nie zawsze dokładnie - przynależność danej osady do parafii i powiatu. Odróżniają areał uprawiany przez kmieci i areał we własnej uprawie ubogiej szlachty, pomijają jednak areał folwarczny. Ich najważniejszym brakiem jest niewątpliwy fakt, że wykazywana tam liczba uprawianych łanów jest wiele niższa od rzeczywistej. Wynika to niedwuznacznie z porównania z sumami dziesięcin płaconych według Liber Retaxationum. Lustracje dóbr królewskich z lat 1564/5 oraz późniejsze wykorzystano jedynie retrogresywnie. czerpiąc z nich nieliczne dane rzucające światło na przeszłość danej osady.

Poważnym ułatwieniem pracy nad niniejszym słownikiem były prace Stefana Wojciechowskiego: Zaginione osady w Lubelskiem oraz mapa Województwo lubelskie w drugiej polowie XVI w.8S. Wojciechowski, Zaginione osady w Lubelskiem, Pamiętnik Lubelskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, t. I, Lublin 1929 i odbitka. Atlas historyczny Polski, mapy szczegółowe XVI w., 3, Województwo lubelskie w drugiej polowie XVI w.,. Warszawa 1966 Dzięki nim nie trzeba było bezpośrednio sięgać do źródeł kartograficznych - map z końca XVIII i początku XIX w., poza wyjątkowymi przypadkami. Pomocna była też najnowsza praca Czesława Kosyla Nazwy miejscowe dawnego województwa lubelskiego9Cz. Kosyl, Nazwy miejscowe dawnego województwa lubelskiego, PAN, Komitet Językoznawstwa, Prace Onomastyczne 27, Wrocław 1978. Także i ta praca oparta jest wyłącznie na źródłach drukowanych z pominięciem rękopiśmiennych ksiąg sądowych, przez co autor wyłączył ze swych badań najobfitszy materiał zawierający często najstarsze i najpoprawniejsze formy nazw miejscowych. Do identyfikacji osad oraz obiektów fizjograficznych służyły przed i powojenne mapy w skali 1:100 000 i 1:200 000 oraz wykazy miejscowości, przede wszystkim Urzędowe nazwy miejscowości i objektów fizjograficznych publikowane w ostatnich latach przez Urząd Rady Ministrów.

Zgodnie z przyjętymi dla słowników historyczno-geograficznych w Instytucie Historii PAN zasadami, słownik lubelski obejmuje tylko osady i obiekty fizjograficzne występujące w źródłach do 1830 r. Jest może pewną niekonsekwencją, że uwzględniono także nieco osad powstałych trochę później, przeważnie osad miejskich. Postąpiono tak dlatego, aby czytelnik mógł się łatwo przekonać, że dana osada została lokowana na surowym korzeniu, np. w 1540 r. i wobec tego w średniowieczu na pewno nie istniała.

Niniejszy słownik zawiera 843 hasła obejmujące osady, z których 680 istnieje do dziś pod tą samą, lub zmienioną nazwą (łącznie z osadami, które z czasem stały się dzielnicami miasta Lublina, 40 osad zamieniło się w ciągu dziejów na części innych wsi, lub nawet na objekty fizjograficzne; 123 osady pozostały niezidentyfikowane, więc albo przestały w ogóle istnieć, albo zostały wchłonięte przez sąsiednie osady, lub zmieniły nazwę w sposób dla nas nie dostrzegalny. 61 haseł dotyczy ważniejszych obiektów fizjograficznych, w tym 47 rzek, 14 jezior, a 19 haseł jednostek administracji państwowej, lub prywatnej, takich jak ziemia, powiat, starostwo, klucz. Hasła dotyczące osad opracowano według ustalonego dla wszystkich słowników następującego schematu:

Nagłówek obejmuje przede wszystkim nazwę obiektu (tytuł hasła), przy czym formę nazwy przyjęto taką, jaka jest dla danego obiektu najstarsza, albo jaka przeważała w średniowieczu, a więc np. Parczów, a nie Parczew, Idzikowice, a nie Wola Idzikowska. Dalej następuje w nawiasie data pierwszej wzmianki z pierwszą formą zapisu nazwy, następnie idą istotne odmiany zapisów nazwy z datami. Przy formach nazw zaczerpniętych z dokumentów zaznaczono, czy formy te pochodzą z oryginału, czy z kopii. Kończy nagłówek określenie położenia geograficznego w stosunku do najbliższego miasta, oraz ewentualnie obecna forma nazwy, jeżeli różni się ona od średniowiecznej.

1. Przynależność polityczno- i kościelno-administracyjna osady, to jest powiat i parafia. Powiat odnosi się do lat 1531-1533, jeżeli jest inaczej, podaje się datę.

2. Znajdujące się na terenie osady mniejsze obiekty fizjograficzne nie posiadające własnych haseł (rzeki, jeziora, bagna, lasy itp.), oraz komunikacyjne (drogi, mosty, cła), wreszcie granice. Te ostatnie znane są, niestety, najczęściej tylko w formie ogólnikowej wzmianki w księdze sądowej o sporze granicznym, czy sąsiadowaniu dwóch wsi.

3. Własność osady 10Słownik nasz z konieczności podaje informacje za swoimi źródłami, ale te ostatnie czasem wzbudzają wątpliwości. Np. dzierżawcy dóbr określani są niejednokrotnie w źródłach jako ich dziedzice. Podobnie czytając wiadomości o nadaniu dóbr skonfiskowanych za niestawienie się na wyprawę włoską króla Jana Olbrachta pamiętać trzeba, że te „konfiskaty” najczęściej pozostały martwą literą, a obdarowani skonfiskowanymi dobrami nie weszli faktycznie w ich posiadanie zadowalając się - być może - jakimś odstępnym od uprzednich właścicieli, wielkość uprawianego areału oraz zaludnienia, podział społeczny i zawodowy mieszkańców, ich świadczenia publiczne i feudalne, informacje o dworach, folwarkach, młynach, karczmach itd. Niestety, tylko dla niewielu osad znamy te wszystkie tak ważne dane. W większości wypadków poznajemy głównie imiona właścicieli (przy czym nie zawsze jest pewne, czy dana osoba jest właścicielem, dzierżawcą, wójtem, a nawet chłopem) oraz sumy sprzedaży, lub zastawu danej osady, a także sumy posagów i wian zapisywanych żonom i córkom. Sumy te określają w jakimś stopniu wielkość osady.

4. Lokacja na prawie niemieckim i związane z nią osoby i urządzenia 11I w tym wypadku słownik powtarza informacje swych źródeł o „przenoszeniu na prawo „niemieckie”. Nie można bowiem w każdym konkretnym przypadku takiego „przeniesienia” stwierdzić, jaka właściwie rzeczywistość kryje się za tym frazesem kancelaryjnym. W każdym razie czytelnik nie może go rozumieć w taki sposób, jakoby przed datą „przeniesienia” dana osada nie istniała, zanikła, lub była osadą na prawie polskim. S. Kuraś, Przywileje prawa niemieckiego miast i wsi małopolskich XIV-XV w., Wrocław 1971.

5. Elementy kościelne, tj. wezwania kościołów, które mogą świadczyć o dawności parafii, sumy świętopietrza i dziesięcin świadczące o wielkości osady, wzmianki o szkołach itd.

6. Różne informacje nie mieszczące się w poprzednich punktach, np. dotyczące zdarzeń historycznych, klęsk elementarnych.

7. Ważniejsza literatura dotycząca danej osady.

8. Zabytki architektoniczne (na ziemi lubelskiej bardzo nieliczne) i archeologiczne. Te ostatnie jedynie według Archeologii Małopolski A. Żakiego. Jest to może dla czytelników-archeologów zbyt skąpe ujęcie, ale po pierwsze dane archeologiczne mają dla słownika tylko podrzędne znaczenie: najczęściej nie można stwierdzić, czy osada znana z wykopalisk wczesnośredniowiecznych jest tą samą osadą, o tej samej nazwie, jaką poznajemy ze źródeł XV, albo rzadziej XIV w.; po drugie co roku łopata archeologa przysparza nowych obiektów, podczas gdy źródeł pisanych nie przybywa, lecz nawet z powodu zniszczeń ubywa. Nawet więc najszczegółowsze dane archeologiczne podane w naszym słowniku i tak po krótkim czasie stałyby się nieaktualne.

W powyższym podziale mogą wystąpić drobne odchylenia spowodowane swoistym charakterem przekazu źródłowego oraz staraniem, aby nie rozbijać poszczególnych wzmianek źródłowych i unikać powtarzania ich w różnych punktach.

Osady, co do których zachowały się tylko skąpe źródła, opracowano bez podziału punktowego.

Praca nad słownikiem ziemi lubelskiej trwała długo, ponieważ autor mógł się jej oddawać jedynie na marginesie innych prac. W 1. 1957-1963, jako jedyny etatowy pracownik krakowskiej Pracowni Słownika historyczno-geograficznego Małopolski, pracował nad początkami słowników województw krakowskiego i sandomierskiego. Następnie, od 1964 r. już w Pracowni Edytorskiej Instytutu Historii PAN w Warszawie większość swego czasu poświęcał Zbiorowi dokumentów małopolskich i Zbiorowi dokumentów katedry i diecezji krakowskiej. To niepomierne przewlekanie się prac nad słownikiem lubelskim miało jednak tę dobrą stronę, że w tym czasie udało się odkryć i opublikować wiele nie znanych przed tym dokumentów dotyczących Lubelszczyzny, bez których słownik byłby znacznie uboższy.

Zasługa powstania Słownika historyczno-geograficznego województwa Lubelskiego w średniowieczu przypada Profesorowi Drowi Karolowi Buczkowi, jako reorganizatorowi i właściwemu twórcy oraz pierwszemu kierownikowi w 1. 1957-1974 Pracowni Słownika w Instytucie Historii PAN. Zawdzięcza wiele niniejszy słownik także Profesorowi Drowi Jerzemu Wiśniewskiemu, obecnemu kierownikowi Pracowni, który skontrolował hasła słownikowe od litery A do litery M, wykrywając kilkadziesiąt błędów i opuszczeń. Trzeba się jednak zastrzec, że ewentualne zarzuty, jakie może ktoś podniesie w przyszłości wobec słownika lubelskiego, nie mogą w żadnym wypadku obciążać Prof. Wiśniewskiego, ponieważ autor wiele jego uwag odrzucił. Swój wkład wnieśli do niniejszego słownika także Koledzy z krakowskiej pracowni: Zofia Leszczyńska-Skrętowa, która ekscerpowała źródła narracyjne, Liber Retaxationum i Starodawne Prawa Polskiego Pomniki, Franciszek Sikora, który ekscerpował materiały do dalszego ciągu Kodeksu dyplomatycznego Małopolskiego pozostałe po F. Piekosińskim, a także Zbigniew Perzanowski, który w ramach prac zleconych rozpisywał dla słowników Matricularum Regni Poloniae Summaria. Materiały z Archiwum Diecezjalnego w Płocku dotyczące klucza kockiego przekazał Prof. Adam Wolff z warszawskiej Pracowni Słownika Mazowieckiego.

Według pierwotnych założeń każdy z ukazujących się słowników historyczno-geograficznych miał posiadać mapę swojego regionu. Niestety autor nie potrafił sam sporządzić takiej mapy, a pracownia Atlasu Historycznego Instytutu Historii PAN nie mogła go w tym wyręczyć. Ukazuje się więc słownik lubelski bez mapy. Brak jej zastąpi w pewnej mierze wspomniana wyżej mapa województwa lubelskiego w II poł. XVI w. opracowana przez S. Wojciechowskiego. Zresztą na przykładzie wydanych przez S. i S. M. Zajączkowskich Materiałów do słownika geograficzno-historycznego dawnych ziem Łęczyckiej i Sieradzkiej widać, że i bez mapy słownik może spełniać swoje zadania.

Szczególne podziękowania chciałbym złożyć Lubelskiemu Towarzystwu Naukowemu za przyjęcie mej pracy do swego planu wydawniczego.

1 Słownik historyczno-geograficzny ziemi wieluńskiej w średniowieczu, oprac. R. Rosin, Warszawa 1963. Słownik historyczno-geograficzny ziemi chełmińskiej w średniowieczu, oprac. K. Porębska, pod redakcją M. Biskupa, Wrocław 1971. Słownik historyczno-geograficzny ziemi wyszogrodzkiej w średniowieczu, oprac. A. Wolff i A. Borkiewicz-Celińska, Wrocław 1971; słownik historyczno-geograficzny województwa krakowskiego w średniowieczu, oprac. Z. Leszczyńska-Skrętowa i F. Sikora, cz. I, z. 1, Wrocław 1980; Słownik historyczno-geograficzny województwa płockiego w średniowieczu, oprac. A. Borkiewicz-Celińska, z. 1-2, Wrocław 1981. Ponadto poza pracami w ramach PAN i na innych zasadach wydali S. i S. M. Zajączkowscy, Materiały do słownika geograficzno-historycznego dawnych ziem łęczyckiej i sieradzkiej do 1400 r., Wrocław 1966-1970.

2 W. Pałucki, Studia nad uposażeniem urzędników ziemskich w Koronie do schyłku XVI w., Warszawa 1962, s. 138-141. Dzieje Lubelszczyzny, t. I, s. 224-5.

3 Z. Kozłowska, Mapa historyczna granic politycznych i kościelnych powiatu proszowskiego (próba mapy rozwojowej), Prace Komisji dla Atlasu Historycznego Polski, z. I, Kraków 1922.

4 Ostatnio ukazała się praca W. Ćwika i J. Redera, Lubelszczyzna, zarys rozwoju terytorialnego, podziałów administracyjnych i ustroju władz, Lublin 1977. Nie wdając się w szczegółową polemikę, trzeba stwierdzić z przykrością, że praca ta, a raczej jej rozdziały II i III traktujące o okresie objętym niniejszym słownikiem, oparte są na literaturze częściowo przestarzałej, częściowo typu amatorskiego. Nie wykorzystano nie tylko źródeł niedrukowanych, bez których obraz XV-wiecznej Lubelszczyzny musi wypaść niepełny, ale nawet wszystkich źródeł w czasie publikowania pracy wydrukowanych i ogólnie dostępnych. Przykładowo, autorzy nie wiedzą nic o istnieniu powiatów parczewskiego i wąwolnickiego.

5 w wypadku Biskupiego możemy się domyślać, że przyczyną przejścia tej osady z ziemi lubelskiej do chełmskiej i z diecezji krakowskiej do chełmskiej była zmiana własności: Po przejściu na własność Dymitra z Goraja oraz założeniu przez jego spadkobierców miasta w Turobinie i ufundowaniu parafii w Czernięcinie na terenie ziemi i diecezji chełmskiej Biskupie zaczęło ciążyć do tych nowych ośrodków.

6 Zachował się do niedawna w Bibliotece Seminarium Duchownego w Sandomierzu fragment księgi oficjalatu radomskiego z lat 153.1-1546. Niestety, nie mógł być w słowniku wykorzystany, ponieważ nie udało się go odszukać. Nie wydaje się jednak, aby słownik wiele na niewykorzystaniu tego późnego źródła mógł stracić.

7 S. Kuraś, Regestrum Ecclesiae Cracoviensis, studium nad powstaniem tzw. Liber Beneficiorum Jana Długosza, Warszawa 1966, rozdz. V.

8 S. Wojciechowski, Zaginione osady w Lubelskiem, Pamiętnik Lubelskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, t. I, Lublin 1929 i odbitka. Atlas historyczny Polski, mapy szczegółowe XVI w., 3, Województwo lubelskie w drugiej polowie XVI w.,. Warszawa 1966.

9 Cz. Kosyl, Nazwy miejscowe dawnego województwa lubelskiego, PAN, Komitet Językoznawstwa, Prace Onomastyczne 27, Wrocław 1978. Także i ta praca oparta jest wyłącznie na źródłach drukowanych z pominięciem rękopiśmiennych ksiąg sądowych, przez co autor wyłączył ze swych badań najobfitszy materiał zawierający często najstarsze i najpoprawniejsze formy nazw miejscowych.

10 Słownik nasz z konieczności podaje informacje za swoimi źródłami, ale te ostatnie czasem wzbudzają wątpliwości. Np. dzierżawcy dóbr określani są niejednokrotnie w źródłach jako ich dziedzice. Podobnie czytając wiadomości o nadaniu dóbr skonfiskowanych za niestawienie się na wyprawę włoską króla Jana Olbrachta pamiętać trzeba, że te „konfiskaty” najczęściej pozostały martwą literą, a obdarowani skonfiskowanymi dobrami nie weszli faktycznie w ich posiadanie zadowalając się - być może - jakimś odstępnym od uprzednich właścicieli.

11 I w tym wypadku słownik powtarza informacje swych źródeł o „przenoszeniu na prawo „niemieckie”. Nie można bowiem w każdym konkretnym przypadku takiego „przeniesienia” stwierdzić, jaka właściwie rzeczywistość kryje się za tym frazesem kancelaryjnym. W każdym razie czytelnik nie może go rozumieć w taki sposób, jakoby przed datą „przeniesienia” dana osada nie istniała, zanikła, lub była osadą na prawie polskim. S. Kuraś, Przywileje prawa niemieckiego miast i wsi małopolskich XIV-XV w., Wrocław 1971.